W 2014 roku mija 590 lat kiedy
Sokołów Podlaski otrzymał prawa miejskie z rąk samego Wielkiego Księcia
Litewskiego, Witolda. Był rok 1424,
a Sokołów należał wtedy do Mikołaja Sepieńskiego, który
był sekretarzem Witolda. Na przestrzeni wieków miasto kilka razy zmieniało
właścicieli - jego właścicielami były rody: Kiszkowie, Radziwiłłowie, Krasińscy, Ogińscy. W okresie zaborów ludność
sokołowska brała czynny udział w walkach narodowo - wyzwoleńczych, nie można
pominąć tu postaci księdza Stanisława Brzóski, jednego z przywódców powstania
styczniowego, który ze swoim oddziałem walczył na Podlasiu, a został
schwytany i stracony na
rynku w Sokołowie. W okresie dwudziestolecia Sokołów wchodził w skład woj.
lubelskiego, następnie włączony został do woj. mazowieckiego, a od 1975 roku -
do siedleckiego. w wyniku reformy w 1999 r. wróciliśmy do woj. mazowieckiego.
W czasie II wojny światowej miasto poniosło duże straty materialne, jak i w
ludziach. Niemcy utworzyli tu w latach 1941-1943 getto żydowskie, niedaleko
zaś, w Treblince utworzyli obóz zagłady. Wyzwolenie miało miejsce 8 maja 1944 roku. Po wojnie
przystąpiono do odbudowy zniszczonego miasta.
Moje
miasto ma prawie 600 lat... jest się czym pochwalić. Czy zastanawialiście się
kiedyś, spacerując po naszym mieście, jak to kiedyś wyglądało? Jak 1424 roku,
kiedy otrzymaliśmy prawa miejskie wyglądało życie w Sokołowie? Wiem, powiecie,
że można poczytać w książkach o życiu w średniowiecznym mieście, ale mnie
bardziej interesują ludzie - sokołowianie, ich myśli, reakcja, zachowanie. Czy
byli szczęśliwi, radośni, czy tez ponurzy, szarzy, zobojętniali? Czy naprawdę
cieszyli się z nowego statutu ich miejscowości, czy byli podekscytowani, czy
też bardziej powściągliwi? Czy narzekali na wszystko, na władzę, brak
pieniędzy, pogodę itp., czy też bardziej optymistycznie patrzyli na świat?
Szkoda, że nie wynaleziono wehikułu czasu, chętnie przeniosłabym się w tamte
czasy choć na jeden dzień, nawet na godzinę. Jak myślicie, czy za 600 lat nasi
potomkowie będą też ciekawi nas?